niedziela, 9 sierpnia 2015

Remo feat. Jan Dąbrowski - Terefere





Jeżeli zastanawialiście się kiedyś, czy istnieje na świecie coś gorszego niż youtuberzy, to mam złą wiadomość. Okazuje się, że jeszcze gorszy jest duet złego producenta muzycznego i youtubera. W ten oto sposób muzyczny duet, czyli to, co powinno stanowić twórcze zetknięcie się dwóch umysłów, magiczne dopełnienie się podróżujących wcześniej osobno bytów muzycznych (Bowie/Eno, Gira/Jarboe, te sprawy), jest też paradoksalnie okazją do skumulowania się syfu i obciachu w nieznanym dotychczas wymiarze. Nie wiem tylko, czy legendarny w patologicznie słabej części internetu JDabrowsky jest bardziej irytujący w roli gejmera [sic!] czy kolesia, który udostępnia próbki swojego głosu kolejnemu, muzycznemu tym razem, gejmerowi, w celu zbicia ich w miksie do akceptowalnej dla uszu formy? To bełkotliwe zdanie niestety, pomimo moich starań, nie dorównuje nawet w połowie bełkotliwości tego kawałka. Z drugiej strony autorzy już samym tytułem "Terefere" podsumowali to sami. Remo zaś jak to Remo - wiejska potańcówka, "zachodnie" i "modne" wzorce okrutnego dla uszu dance'u spod znaku takich tuzów jak David Guetta czy Benny Benassi... Choć nie, w sumie to ich obrażam. Oni w życiu nie zdecydowaliby się powierzyć swoich bitów dla jakiejś akcji typu "Wypromuję się wśród gimbusów w duecie z osobą, która nawet nie udaje, że nie umie śpiewać". Dobrze chociaż, że ten wokal idzie tu w parze z muzyką pod względem upośledzenia. Może więc ten duet ma sens? Z całą pewnością na okrągłe 0.0 to zasługuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz